Zakupy i paczki z ostatnich tygodni...

Zakupy, zakupy... Ostatnio kupowanie kosmetyków nieźle mi idzie, nie ma co ukrywać. Pojawiło się całkiem sporo produktów w mojej łazience. 
Na początek iHerb.com zakupy robiłam z myślą o jednym pędzelku a jak widać na poniższym obrazku do koszyka wpadły aż 4 produkty :D

1. Maska Mint Julep - ogromna tuba, nie wiem czy ja to wszystko zużyję :) No ale postanowiłam dołączyć do grona ciekawskich i sama na własnej skórze przekonać się czy warto. Pachnie faktycznie miętowo.
2. Pędzel Real Techniques Expert Face Brush - oj miałam ogromny dylemat czy wziąć ten czy skunksa ale jednak po obejrzeniu masy filmików na YT wygrał ten. Użyty do tej pory raz i powiem jedno... Cudny, Hakuro H51 to kolczasta szczotka przy tym. I efekt faktycznie air brush :D Do płynnych podkładów rewelacja. 
3. Pędzel Real Techniques Setting Brush typowy pędzelek do rozświetlacza. Milusi, jeszcze nie używałam, na pewno coś o nim powiem w niedalekiej przyszłości.
4. Czarne mydło Nubian Heritage African Black Soap, cudnie pachnie zawiera drobiny. Kupiłam je z myślą o moim mężu, którego jakoś nie mogę przekonać do żeli. Jednak tradycja górą. Zobaczymy jak się u niego sprawdzi.

Kolejne zakupy robiłam w internetowym sklepie Yves Rocher. Tu podobnie szukałam tuszu do rzęs a skusiłam się jeszcze na antyperspirant. Maseczkę i żel pod prysznic dostałam gratis. 



1. Tusz do rzęs Sexy Pulp - ma być pogrubiający i trwały do 12h. No zobaczymy, po tym jak kupiłam totalnego bubla z Revlonu skusiłam się na ten. Użyłam kilka raz i na ten czas przyzwoity, pandy nie robi, szczotka trochę nietypowa ale ładnie rozdziela rzęsy. Więcej innym razem :)
2. Dezodorant w kulce z aloesem Bio z serii Culture Bio. Pachnie delikatnie i to mi się podoba.
3. Żel pod prysznic o zapachu kawy Jardins Du Monde. Zapach powalający... Idealny o poranku, zauważyłam, że fajnie nawilża. Miałam inny żel z tej serii o zapachu Ylang ale nie podobał mi się. Ten dostałam w gratisie, pewnie sama nigdy bym go nie wybrała.
4. Maseczka Cure Solutions Anti - Agressions. Ciekawy ma zapach, delikatny zobaczymy co z tego będzie. 

Pozostałe zakupy to przypadkowo upolowane w różnych drogeriach, marketach czy sklepach internetowych czy osiedlowych. Acha... zapomniałabym peeling Natura Siberica otrzymałam od sklepu Kalina do przetestowania w ramach współpracy.


Skuszona przez Idalię zakupiłam trzy produkty na które nigdy na pewno bym nie spojrzała, jakoś te marki nie trafiają do mnie. A jednak kupiłam i zadowolona jestem, czy będą zachwyty, czas pokaże :P
1. Płyn do demakijażu Garnier Essentials.
2. Krem do twarzy Siarkowa Moc - matuje nieźle ale już wiem, że nie trawię tego zapachu coś w stylu cytrynowy Domestos...?
3. Bezalkoholowy tonik Uroda Melisa - fajny odświeżający produkt czy zastąpi mój dawny hit z Clareny?
Kolejne zakupy to:                                                                                                                        
4. Mleczko samoopalające Garnier Ambre Solaire - to już kolejne opakowanie. Dla mnie najlepsze, produkt który ciężko dostać ale naprawdę warto.
5. Pasta do zębów Blanx Anty - Osad - uwielbiam to opakowanie, pamiętam Aquafresh weszło na nasz rynek z takim opakowaniem, szkoda, że już jej nie ma :/ Do past Blanx wracam co jakiś czas od kilku lat, lubię te produkty.
6. Płyn micelarny Vichy - jeden z moich ulubionych miceli, obok LRP :) 
7. Bio Silk jedwab do włosów - od czasu do czasu trochę silikonu na końcówki przydaje się, szczególnie gdy nic innego nie pomaga aby układały się jak należy. Kilka lat temu takie małe opakowanie starczało mi zaledwie na tydzień, teraz mam je na miesiące :)
8. Szminka MAC w odcieniu Angel - piękny chłodny róż dla blondyny :) Chyba czekała na mnie w salonie bo wzięłam ostatnią :P
9. Olej łopianowy do włosów - dobrze się zmywa to mnie cieszy, bo Dabur Vatica bardzo ciężko, widać rozjaśniane włosy nie lubią kokosa.
10. Natura Siberica peeling do ciała anti - age - dużo o nim teraz nie napiszę, recenzja wkrótce. Powiem tylko tyle, że to chyba będzie mój kolejny rosyjski hit po serum Babuszki Agafii (recenzja).
Paczka                                                                                                                                            
Na koniec paczka. Pamiętacie moje niezadowolenie z reklamy Vichy, było o tym TUTAJ. Po tej notce dostałam email z zapytaniem: czy zechciałabym przekonać się na "własnej skórze" o tym czy produkty Vichy są dobre czy nie...? Hmm... W pierwszej chwili miałam chęć odmówić, byłam wściekła za tą ulotkę ale postanowiłam zapytać o szczegóły. Okazało się, że produkty otrzymam bez żadnych warunków i zrobię z nimi co będę chciała :) Skoro tak... Zgodziłam się a co tam :) Otrzymałam w paczce 4 produkty zapakowane w firmową torebkę L'Oreal z liścikiem. Czy zostałam udobruchana, przekupiona? Nie sądzę, w moim przypadku zwyciężyła zwykła ludzka ciekawość. Jaka będzie recenzja czas pokaże... :P



Trzy produkty należą do linii Normaderm a czwarty to woda termalna, którą zdarzało mi się czasem kupić więc mam już o niej wyrobione zdanie. Co do kremów to tego Niut używałam już kilka lat temu ale moja skóra miała wtedy inne wymagania. Drugi krem to nowość Normaderm Anti-Age. Ostatnim produktem jest Normaderm 3 w 1 - oczyszczanie - peeling - maska. 

Na koniec dodam tylko, że na mojej liście zakupowej jest jeszcze żel do twarzy z Avene Cleanance (już nasta butelka) i olejek pichtowy wraz z petroleum D-5. Tak, tak będę znów mieszać tonik :) Nie cierpię zapachu pichty ale te zachwyty nad działaniem tej mikstury nie dają mi spokoju. Musze spróbować :P

Komentarze

  1. Kochana nieźle poszalałaś z tymi zakupami ! Ale dobrze Cię rozumiem. Zakupy to najcudowniejsza rzecz na świecie !! :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A moja paczusia do Ciebie z Vitapilem doszła w ogóle? Bo nie dałaś żadnego znaku i dopiero teraz mi się o niej przypomniało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, zbłądziła gdzieś i doszła do mnie po 2 tygodniach :/ Dziękuję Ci bardzo :) A w ogóle to szykuj się na niespodziankę hihi :)

      Usuń
    2. po 2 tygodniach? O matusiu... A ja nie wiem jaki ci adres wtedy podawałam, bo jeśli poznański to mam teraz zmieniony, wyślę ci na maila nowego =)

      Usuń
  3. Niezła ta pokuta Vichy, trzeba przyznać, że nie zostawili sprawy bez wyjaśnień (dali kiepskie moim zdaniem, ale zawsze), a te małe "przekupstwo" i tak całkiem pozytywnie... Chyba serio się tam ktoś przejął z PR ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że przysłali coś bez żadnych warunków :) Ciekawa jestem Twoich opinii na temat tych kosmetyków. Mnie seria Normaderm już od kliku dobrych lat nie służy, nawet po zmianie i udoskonaleniu składów :(

      Usuń
  4. Ha pastę Blanx wczoraj kupiłam, oczywiście białą, bo tylko tą kupuję :) Paczka z produktami Vichy mmmhhh (mruczę ;) rewelacyjna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białą tez kupowałam bardzo często.
      Co do Vichy... To tak nie do końca jestem zadowolona, ta seria średnio mi się widzi.

      Usuń
  5. Olejek pichtowy radzi sobie z zaskórnikami, tak? Czy ma jakieś inne nieznane mi właściwości?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Angel powinnaś byc zadowolona.
    Wiesz, że te pędzle są u nas dostępne jednym sklepie internetowym? Ciekawe jak porównaie cenowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo przyjemne dla oka te Twoje zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ladne zdobycze :) ja sie ostatnio zastanwaiam nad pedzlami real techniques ale jakos caly czas nie potrafie im w pelni zaufac ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. też jestem w gronie ciekawskich maski Mint Julep :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spore zakupy :)

    A Vichy pozytywnie zaskoczyło! Mam nadzieje, że potem coś napiszesz o tych kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Ślad w postaci komentarza jaki zostawisz po sobie jest dla mnie dowodem na to, że blog i treści w nim zawarte są ciekawe i godne uwagi. Dziękuję za każde słowo czytam je z przyjemnością :)

instagram @stellalily_pl