Mineralny podkład prasowany Clinique Almost Powder Makeup SPF 15

Do opisu tego pudru zabierałam się już od dłuższego czasu a jeszcze dłużej przekonywałam się do jego zakupu. 
Ale do rzeczy :)
Obietnice producenta:
Jest to produkt wielofunkcyjny, który znakomicie spełni rolę podkładu lub pudru. Dzięki zawartości antyoksydantów i filtrów przeciwsłonecznych (SPF 15) kosmetyk nie tylko upiększa, ale i chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem. Puder ma niezwykle lekką konsystencję i doskonale wtapia się w skórę, dając bardzo naturalny efekt.
Moje wrażenia:
Opakowanie bardzo poręczne, fajna skrytka na pędzelek, który też jest bardzo dobry. Nie ma potrzeby używać innego, ten jest wystarczający. Małe lustereczko ale przydatne.
Trochę drażni mnie tandetna zieleń Clinique ale niech im będzie... Opakowanie solidne z mocnego plastiku.




Foto w świetle dziennym.





Puder o zapachu prawie niewyczuwalnym co mnie bardzo cieszy. Bardzo drobniutko mielony. Wg mnie idealny i na lato i na zimę. Jeśli chodzi o krycie to nie oszukujmy się na pewno nie zakryje on krost ani przebarwień. Za to fajnie ujednolica koloryt skóry i super się z nią stapia dając ładne satynowe wykończenie o średnim kryciu (używany tylko na sucho).
Nakładałam już go na chyba wszystkie możliwe kremy, BB kremy, filtry i podkłady które posiadam i ze wszystkimi dość dobrze współgrał. Nie jaśnieje i nie ciemnieje na twarzy.
Jeśli chodzi o trwałość to niestety przy aktualnym upale u mnie wytrzymuje nałożony na filtr max 2-3h bez poprawki. Dlatego zazwyczaj mieszam go z pudrem jedwabnym Dr.Hauschki aby poprawić jego właściwości matujące. Zdecydowanie poleciłabym go do cery suchej lub normalnej, z tłustą i mieszaną kiepsko sobie radzi.
Jeszcze jedno bez dobrego nawilżenia podkreśla wszystkie suche skórki w moim przypadku na nosie. Poza tym zdecydowanie lepiej wygląda jeśli nałożymy go na BB krem, lekki podkład lub krem tonujący. Solo tylko dla cer idealnych.

Wydajność jak dla mnie dobra, przy moim używaniu spokojnie starczy mi na rok. 
Zapychanie: na razie nic takiego nie zauważyłam, ale też nie używam go bardzo często. Skład mógłby być odrobinę lepszy, gdyby nie ten talk... Największą wadą tego cudeńka jest ewidentnie cena, bo 135 zł w Douglasie to wg mnie lekka przesada, wart jest najwyżej 45 zł. Pewnie już go nie kupię więcej, będę szukać dalej... No chyba, że trafi się jakaś mega super hiper okazyjna cena!

Komentarze

instagram @stellalily_pl